Prowansja moja miłość

Francja mon amour. Zrobiłam sobie wielką przyjemność i na tydzień uciekłam z małżonkiem do słonecznej Prowansji. Pogoda była cudna, błękitne niebo, 22-25 stopni, choć poranki już były chłodne. Postanowiłam oddawać się samym przyjemnością, aby naładować akumulatory na jesienne polskie szarugi. W pierwszy dzień wybraliśmy się na targ staroci, gdzie zawsze można wygrzebać coś ciekawego i niedrogiego. Mnie szczególnie interesuje ceramika z Moustiers-Sainte-Marie. Niestety nic nie było, natomiast znalazłam inne ciekawe eksponaty. Sprzedawca, widząc nasze zainteresowanie srebrną pumą, złożył nam ofertę nie do odrzucenia: obniżył cenę z 2700 e na 900 e. Darmocha. Niestety brak miejsca w bagażu :-)

bf4950bf720ea2762aaa848cde2d39b9895735bcff50433ce3558be00447bf18

5cb77c7ff87a973a1df6c2dea0402b8105279d7341acc16a27c9ea94f7d36ca8

43c0bb169444db3b08c3bb6e5afdff449e125717882ac1c529b324db501629be

Nawet na pchlim targu można poćwiczyć uderzenia.

1a5a028d1bcd0342318562f72053b40b

Szukałam króla kiczu, taki best of. Miałam w czym wybierać, ale ta ceramika wygrała.

5b42dfbf33c995caf51faef46c148f663fe1df9f5d542f79022cf419a2245277

W cukierni znalazłam ciasteczka, które mnie rozbawiły.

6ab03b637d529ed075be76b59d69519c

Potem pojechaliśmy do starego miasteczka Baux-de-Provence. Po drodze zatrzymaliśmy się na poboczu, aby sfotografować gaje oliwne.

2234f3452008f46854e104711dc041ec

Ponieważ nigdy nie próbowałam świeżej oliwki z drzewa z zapałem zatopiłam w niej zęby. Spodziewałam się spływającego tłuszczu. Smak był kompletnym zaskoczeniem. Była tak nieprawdopodobnie gorzka, że od tej goryczy zdrętwiały mi zęby. Potem uświadomiono mi, że świeże oliwki nie nadają się do jedzenia. Dopiero maceracja w różnych zalewach usuwa gorycz.

Obok oliwki rosło niezidentyfikowane przez nikogo drzewo. Owoce jak jabłuszka, ale liście nie z jabłoni. Ktoś wie co to może być?

6c954603bc3a538b4bb0fdd400a566dabeda12977edc1c38777756783040e671

Nazwa miasteczka Baux wywodzi się z się z języka oksytańskiego , w którym oznacza stok, urwisko. W miasteczku znalazłam same smakowite perełki. Nie uległam pokusie i nie kupiłam tych smakowitych migdałów w różnych polewach. Jest to jedyna rzecz, której mieć nie mogę. Pożrę natychmiast i w każdej ilości.

1add2d8fa4992b63e370ce7ec567045cbe6e73ace222febe0164688ca44e9369

Oliwa z oliwek występowała z różnymi dodatkami, np. z czosnkiem i pietruszką, a ocet z miodem z lawendowym. Nie zabrakło oczywiście soli z Camarque, tu z dodatkiem 3 pieprzów i do tego bio. 01617f1982f808dc99b4f8b8f622ad42a30206d40b84a1a460fd3726226d8cae

675d6b148462cb5be5211579a69ca7b5a76a2d172342b64b7ec0a92120e45d8e

057642e3d0c258183bc33773bcd201dd1bfc1189d3c0fcca726316da80ac4f2f

4120436483ed44da19790dc65261a48c

Nie zabrakło lawendy i baru dla psów i gołębi :-)

174c092c527bfe8f8afd18c041b97689965014943cda2e42753fb03d1d9660b1

Zwiedziliśmy także lokalny kościół, w którym znalazłam ciekawostkę, a mianowicie wózek w którym zostaje wwiezione jagniątko, jako symbol Dzieciątka. "Powóz" jest oczywiście pięknie udekorowany, a wszystko ma miejsce na początku pasterki. Do tej pory nie spotkałam się z tym uroczym zwyczajem.

c043b6721f11f209af4ddd790c90d35a27c947f599934800d7acb4db67c38b64

73be0389f81b6b476c482b8196e1d5674f933824ccf370ffa6710168e5211549

W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze do miejscowości Saint-Rémy-de-Provence, czyli do świętego Remigiusza. Miasteczko, jak większość w Prowansji, urocze. Za każdym pobytem zachwycają mnie sklepy i umiejętność wyeksponowania towarów. Można chodzić i podziwiać. Zwróciłam uwagę na sklepik o wdzięcznej nazwie "Koń na biegunach", którego okiennice ozdobiono misiami.

c9676514b05350ae2338240f9d99cfe68c39508613d13bdc9fed97d045db76859badd0a7df43faeb0801116e5db2cb4178c3917e4b19d8095e08ed1981a1ce6e29549ffe1c322ebb5433060e717a75611ba5f44cd0e4aea41cd43fed30bb5784

W witrynie jednego sklepu zauważyłam swoją zabawkę z dzieciństwa. Miałam taką czerwoną wańkę-wstańkę, która przy kiwaniu delikatnie dzwoniła. Ten sam plastik pod palcami i ten sam dźwięk dzwoneczka umieszczonego w środku. Ehh, kiedy to było.

f75e8b2398e897de025740b2c4f529f5

Zrobiło się późno, więc ruszyliśmy w drogę powrotną. Jeszcze tylko kilka zdjęć nieba nad winnicą i gajem oliwnym.

a06b9b4e235cd71f8218b7a42e33e45a017345b0987e4cbec111b184e6a18ea5

Koniec fantastycznego dnia :-)

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Wenisaż "Akt w klasycznej odsłonie" klub "Brama" Bytom

No cóż miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle. Chodzi oczywiście o mojego fotobloga. Wróciłam z wakacji, a relacja z Dublina niedokończona. Teraz to już byłyby odgrzewane kotlety, więc epizod dubliński podsumuję słowami: było absolutnie fantastycznie.

W jednym dotrzymałam sobie słowa, a mianowicie w relacjonowaniu różnych ciekawych wydarzeń. Właśnie wróciłam z jednego z nich. Byłam na ateliorowym wernisażu "Akt w klasycznej odsłonie".

ca3bf1bea119b8c9309bc7519bc861a5

Tym razem wystawa gości w Bytomiu w klubie "Brama".

5eb40b0f52a9b69c811effe25a702627a2858e3451711e54d1a39f04e47a575d

Kto nie był, niech żałuje, bo wieczórw bytomskim klubie był bardzo udany. Jak przystało na porządny wernisaż na początku było powitanie gości oraz spicz twórców Ateliory.

c0684806eb6c5d5d732a856386d7a39b480592b4776c790410be4afbc9ce565b

2af02e99e49a0c40e9ba3fc2aee00b7475508150044ec60cf928695855690616

ffd7afb321c6bb2af79477822945a1b2

A potem już tylko muzyka, jedzenie, picie i rozmowy. Nie należę do klubowych istot i moje doświadczenie w tym względzie jest mizerne, ale zaskoczyła mnie pizza, którą można zjeść w "Bramie". Bardzo, bardzo smaczna, a w swojej opinii nie byłam odosobniona.

e2d799b26d0e59c47873d3e569b7b1e3

W każdy czwartkowy wieczór można posłuchać Blues Jam Session. Biedni muzycy, którym ciągle błyskano fleszami po oczach, bo przecież na wernisażu zgromadzili się maniacy fotografii. Jeden z grających, widząc tę żądzę fotografowania, udostępnił swój instrument jako obiekt do zdjęć. Nieszczęśnik nie wiedział co robi. "Maniacy" rzucili się na to jak wygłodniałe piranie. Aby złapac najlepszą perspektywę i ten cudowny złoty blask trąbki przyjmowali najróżniejsze pozycje.

f8ba82a952019a1cd75b379201aeaa740b1c8abc3fff875d0b0365a967b2465d

Każde przesunięcie czegokolwiek na stole budziło sprzeciw fotografów, bo zaburzało ich koncepcję i kompozycję. Ale mówiąc całkiem serio, jest to wielka przyjemność, kiedy można przebywać z ludźmi pozytywnie zakręconymi.

Ponieważ wieczór zakończył się baaardzo późno przenocowaliśmy w hotelu, a rano ruszyliśmy na zwiedzanie Bytomia.

c659a2b3725c43d40065934c4beb53e9

9397ed5a0039c40778319d0d3f89b3fc

Było to moje pierwsze spotkanie z tym miastem. Zachwyciły mnie secesyjne kamienice, niektóre już wyremontowane, a niektóre dopiero czekają na remont. Jedną z atrakcji miasta jest linia tramwajowa licząca 1350 m (najkrótsza w Europie), po której kursuje zabytkowy tramwaj.

821d7dc0a4e22da69d3dada39eff75ff

Eh, te drewniane ławki i "prymitywne" kasowniki. Wrażenia niezapomniane :-).

59c34e6ac7edef743090b1a8a7dde3033ee8915ea4f74c3e5fc80d7b437afdeb

Szkoda tylko, że przy renowacji przeprowadzonej w 2001-2002 roku ławki pomalowano na zjadliwy żółty, a nie odczyszczono i zaprezentowano piękne drewno. Gdzie był konserwator?

Na brudnej skrzynce znalazłam śmieszne ogłoszenie:

fce6f32314ff959a574bd456ff4535b5 Niestety czas nas gonił, więc naszą wędrówkę ograniczyliśmy do rynku i głównego deptaku. Zresztą pogoda dała nam sygnał, że czas wracać do domu. W strugach deszczu dojechaliśmy do Wrocławia. 411b19eacb178e7830ec976fe9440d5a

Zgłoś
Zobacz komentarze (1) i komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
2013-10-14 14:07:52
ZSkuza
Fajna relacja :)
Ścieżka Giganta

Największą atrakcją okolicy jest Ścieżka Giganta, zwana inaczej Groblą Olbrzyma w Ballintoy. Są to sześcioboczne bazaltowe kolumny, które stworzyła 60 mln lat temu stygnąca lawa. Jest ich 37 tys. Są różnej wysokości z czego najwyższe dochodzą do 12 m. Wszystko to można podziwiać z 90 metrowego klifu.

14f32dc79007a30a68b313c89fdf3226674d5e5d934c8b581702e047f907cfab5acb0c9b464afced5b83d60e360f78db60adb142a3d72b3203bc34dbf9f6502bffae8b04565edc5d8365bd3840fb2e2a225fcb9fb4e68a92d0744f8a0330c042411f21fa7dfe4eec8be7bdc2e3f044204d9727a64fb814701bea24902d611836

Naukowcy są zgodni - jest to twór natury, ale to miejsce ma swoją legendę. Według niej Groblę wybudował olbrzym Finn MacCumhaill, który chciał przejść do Szkocji suchą stopą i tam pokonać swojego odpowiednika. Jednak, gdy przeszedł i zobaczył, jak wielki jest szkocki olbrzym, w panice uciekł i przebrał się za dziecko. Gdy szkocki olbrzym przybył do Irlandii i zobaczył "dziecko", przeraził się. Jeśli tak duże jest dziecko, to jak wielki musi być dorosły. Uciekając do Szkocji, po drodze porąbał Groblę, by Finn nie mógł za nim pójść.

50e38905c07c2f70264229f9760c496b15a1e2626a377ea1f8cf13095ac5794396fd06489cb34dc5fc3e500b111011c4

Na skałach znalazłam kolonię pąkli.

2b23b20a7d2afbe19f34dff37ecaca82

Z Grobli Olbrzyma będę miała nie tylko fajne wspomnienia. Dostarczyłam sobie i mojej drugiej połowie potężną dawkę adrenaliny. Podobnie jak przy wiszącym moście, ścieżka tylko w kilku miejscach zabezpieczona jest barierkami.

8698d1d270880d41ae545e2934e856e1

Idąc klifem, czasami trzeba przystanąć, aby osoby schodzące mogły nas wyminąć. Szliśmy za starszym mężczyzną, który chciał być dżentelmenen i z galanterią przepuścić starszą panią. Patrzyłam na jego stopy balansujące na krawędzi klifu. Przez głowę przeleciała mi myśl, że dziadek tak przebiera nogami, że zaraz spadnie. Tylko to pomyślałam dziadek zaczął się zsuwać. Ja stałam najbliżej więc złapałam go za koszulkę. Niestety go nie utrzymałam i ... spadłam razem z nim. Oboje zatrzymaliśmy się na krzakach metr niżej. Widziałam przerażoną twarz mojego małżonka, czułam jak krzaki zaczynają się uginać pod moim ciężarem. Na szczęście nadeszło dwóch krzepkich młodych Irlandczyków, którzy po moim rozpaczliwym okrzyku "Help mi please" rzucili się na pomoc. Wespół zespół wyciągnęli najpierw dziadka, a potem mnie. Skończyło się na zadrapaniach (krzaki miały kolce), dziadek miał rozciętą rękę i to wszystko. Mój małżonek zarządził odwrót. Gdy zaczęliśmy schodzić zaczęła się ulewa. Teraz wiem co to znaczy zmoknąć do majtek. Na tej wyprawie miałam wszystko: angielską wieś, klify, deszcz, no i przygodę :-)

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Wieś sielska, wieś angielska, ale nie tylko

Chyba tylko obietnica wspaniałych widoków była wstanie zwlec mnie z łóżka o 5 rano. Nasz kolega obiecał nam niezapomniane przeżycia w Irlandii Północnej. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia w Belfaście (a w tamtym kierunku mieliśmy się udać), brzmiało to co najmniej dwuznacznie. Od razu, gdy wsiadłam do samochodu zasnęłam. Obudził mnie małżonek, informując, że właśnie mijamy Belfast. Politycznie Irlandia Północna przynależy do Wielkiej Brytanii, czyli de facto znajdowaliśmy się w Anglii. Wokół mnie roztaczała się angielska wieś. Musieliśmy się zatrzymać.

686397a81ec4923f28897dcdc69be937987a9b0b8ee54072664b3f867b2ea5c8

9f68993593a001c9787e342ce2f55d2e2c15547d98b4bb47af82ec3e96dd1b1c

9518819a2dffa18c04ebc4b9c6b1d840a8c6ccb03ce27abab2730c6cbae7934d

Dano mi kilka chwil na zdjęcia, a potem ruszyliśmy dalej.

c77d64c9575f6e4e0c60af7b4e6d5dd8

Naszym celem były klify. Przedsmak miałam już po kilku kilometrach, a zapewniano mnie, że to dopiero początek.729471baab0161839432f42b4237da5c

7f9ae2d72f0522a10decccfd166a9596

Przyjechaliśmy do Carrick-a-Rade, której atrakcją poza klifami jest wisząca 25 metrów nad morzem rozkołysana kładka. Miejscem tym opiekuje się National Trust - brytyjska organizacja zajmująca się ochroną zabytków i przyrody w Anglii, Walii oraz Irlandii Północnej.

27ea0ebfb79b374eba3f2863ebadf375

Widoki zapierały dech w piersiach.f9caee3c2bfeb39a93d4bf54adb32ec2

177490d732de4f402495b4a88119f260

2077a8fa7af166beace569b5200abc88

Myślałam, że taka lazurowa woda jest tylko we Francji.

65316afd52ec46627878b41e6c4cad86

e42973b2b216667954e7568e41fec09e9debbea8c8cda42b7ca6f0dc4266aa6c

56e4d8d786e6558c7c0944cc0ea5d1be

Na skałach gniazdują mewy i nurzyki.

0c80ae8d97cac8a6a4cbabe51b3165cd

4a1c2860f1e079f6faac75e0863205b5db4cbc32b402920438020b87058db35b

Jak widać National Trust zdaje się na rozsądek zwiedzających. Barierki są tylko w kilku miejscach.

b569402a564c8a723508174032206ef1

936f72a6f27e6be9276a974d59524daf

5193e5eb906b5e29589baf4258521d22

Głód zmusił nas do opuszczenia klifów i poszukania jakiegoś pubu. A ponieważ byliśmy w Anglii nie musieliśmy długo szukać.

8fe85abe2f7f855ae755a61d4fa054ca

Spragnieni zamówiliśmy piwo. Ja fanem piwa w ogóle nie jestem i bezczeszczę szlachetną gorycz sokiem, ale być na Wyspach i nie wypić pinty piwa...

062263df18f2c7c154c0f86c74206bc1481874b882ccf323bdc5f9240a18b866

Dla mnie kelnerka przyniosła lekkie o jabłkowym posmaku (miało być słodkie, a nie było). Panowie raczyli się Harpem. Dla mnie miał być stek i był, ale... gotowany plaster wołowego mięsa. Choć nie było to, to co chciałam, było smaczne.

f1cb520643bcffd945e853de030d1f6c

Po wypiciu pinty piwa trzeba było odwiedzić toaletę. Zaznaczam, że nie robię zdjęć ani toalet, ani w toaletach jednak takiemu obrazkowi nie mogłam się oprzeć.

bf4bb4fc69114166e086c1a1b970c6dd

Z pełnymi brzuchami ruszyliśmy do głównego celu naszej wyprawy - Giant's Causeway - Ścieżka Giganta. O niej będzie następny wpis.

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Blackrock

Postanowiliśmy zrobić sobie luźniejszy dzień i wyruszyliśmy nad morze. W Killiney jest plaża, ale kamienista.

88d132f62adf854368df9e6ec66f3259

e468881e4d00ff6e9b8ca5cf45f1e6a0

Morze wyrzuciło sporo morszczynu.

558af01e315e33260590fecf965b9267

Nie mam pojęcia co to są te długie brązowawe wstęgi, ale jest tego w wodach przybrzeżnych pełno. Są baardzo długie.

c39f82b9a38c5b9093461b06caab0107

Ponieważ wcześniej widzieliśmy plaże piaszczyste postanowiliśmy kolejką pojechać do Blackrock.

5724a5d8c3b6884337fc85c56cd014e34cfc6451725992081fabc36c20a431c3

Irlandczycy chyba mają słabość do francuskiego języka, bo często spotyka się nazwy w tym języku. Cafe de la gare, czyli kawa na dworcu :-).

W Blackrock trafiliśmy na odpływ. Było to dla mnie fantastyczne doświadczenie. Można było brodzić w wodzie (ciepłej, bo płytkiej) kilkaset metrów w głąb morza. A dookoła pełno żerujących ptaków. 581782cd7a53837d7579df73e950662089e6f393f34694113530bb49f09a774d

9e698eb8ffed3875e9a19bf01d9b30a625eb63267e560c67418687fe47fe0c0fe81372ebe10c533dddc23d2f3b4bde41d44a1dea6c4277dc265fcf08f0d601d8

Moja druga połowa zachwycała się chmurami.

f5bdb30e479fe7c1b85e0f1daf8d5b3d

6ea78c2ffe2c1bc8a3535cb1f7ddbafe2e2b01af71619c3793399f344c12b94cJesteśmy już tak daleko od brzegu i dalej jest płytko. aa38e8819dd9ac4373763b28141a5593

Przed wyjazdem pójdziemy w morze tak daleko jak tylko się da :-)

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
wyprawa do Glendalough

Wyprawa do Glendalough według przewodnika i zapewnień naszych gospodarzy miał być przyjemnym 10 km spacerem. Szlak wiedzie dookoła dwóch jezior: Górnego i Dolnego. Zaczyna się niewinnie płasko, a potem...szlak wiedzie pod górę, aż na sam szczyt.701aa5e6005f2671718553fd321d9ac6

Widoki zapierały dech w piersiach, ale moje nogi krzyczały, że dalej nie idą. Ja nie mam kondycji, ale z tym miłym spacerem to przesadzili ;-) Mój świszczący oddech było słychać chyba na samym początku szlaku.

0514d6066738376b673d4ba172a08d498745a4f84ed7a316f93ac571bbb63ecc

a6c169dc32408199ddc6e886778657c1

Najwięcej emocji miałam, gdy oderwałam wzrok od ścieżki i zobaczyłam w odległości kilku metrów od siebie stadko danieli. Nie wiedziałam czy mam się nie ruszać i cieszyć się spotkaniem, czy łapać za aparat, ryzykując, że się spłoszą. Postanowiłam zaryzykować i powoli sięgnęłam do aparatu. Byłam gotowa zrzucić z grani każdego, kto spłoszyłby zwierzęta. Ręce tak mi się trzęsły, że to cud, iż zdjęcia są nie ruszone. To była fantastyczna chwila. Zwierzęta były tak blisko, że słyszałam jak żują trawę.W zasięgu wzroku naliczyłam 15 sztuk. f429e3ae2fa3407f2f856dd349c0cf10755335b31fd2f6c4f6080bd3b59b8f70

Gdy ruszyliśmy dalej usłyszałam beczenie. Zobaczyłam leżącego i beczącego barana. Czuła na krzywdę zwierząt ruszyłam w jego stronę przekonana, że biedak jest ranny. Tymczasem baran miał się dobrze. Zakłóciłam jego spokój, więc mnie oburzony zbeczał i oddalił się z godnością. Niewdzięcznik :-)

.9dabf51a44e73bbbca5e13829847c8b2

Podłoże jest głównie torfowe i miejscami podmokłe. Przez większą część szlaku idzie się po podestach.

49e0282a6e9eae020530989d5129684e

f7ef4e2afda2488f8d40939a64a86c09

75d9cf8f6c0d85f356d1bbac60743ce4e9afff69d324e61277001745258aa2b9a026011ceec2ca0e2c796a1c632d45794f754e67b32545c69479097b9744e325a75657c64d305c77feff7c0215af5dac

35fed6e61d9cf0d3d8d9ab25967aee2504b4745fc1062e83b7892be6a83ac6421c9a1ecf3bebb1a436af32d55b72652e

Pogoda nam dopisała, bo nie było upału, ale też nie padało. Woda w strumieniu była lodowato zimno, co nie przeszkodziło najmłodszemu członkowi wyprawy sprawdzeniu na własnej skórze, czy na pewno jest taka zimna jak mówią ;-)

444c76d171bcec17c833f71924847259

Te konary na zdjęciu to fragment tui. Ja ją znam jak krzew, tymczasem w Irlandii jest ogromnym drzewem.

320eb24478b6c40c66c924a257b239c7

Po drodze można zobaczyć pozostałości po zabudowaniach klasztornych z VI wieku.

5f7943c1fc1fa0c7975697c1755d55fd

Wieża jest z X wieku.

7f4259da69ec0c0c217ddf0401b1b5f3

f5fc1d3e80f0dce9d36176ae70102a13

Wyprawa była super, a widoki niezapomniane. Warto było :-)

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
hrabstwo Wicklow

Dziś była wycieczka po hrabstwie Wicklow.

a425e298d7c6536d4b91c7465fd34444

af7b8e73f09d4816b459c672b970ed88d623e348274557bae4779856ef523e9c

efa17b2e14ec0d8bf330aaec5035cc94

5e932c8fa027d8f362aa42cbeb178546b34f2c6e8a53f50c66cf1920a129369c

2db6f2b2be1f64cd36437aadbb4983c700301862b3366b4bb9e73fb4b8cd36ad

Zafascynowany kulturą i religią Indii "szaleniec" stworzył swego rodzaju ogród. Wchodzi się do niego przez bramę. Przejście to "powtórne narodzenie", gdyż brama ma symbolizować pochwę. Hmmm

5f86ad5fc27131991f3166261fd50718a26349ec6aac7757c4e02b80adc73f1e1e4f8eff152ba152477242ae2615c6d6496ee97fff0cd3af16fdf9aad22701cdbea539e5e744a2ff92161610b50ed8cd

Po powtórnych narodzinach był obiad (burger i frytki) w tradycyjnym pubie. Do obiadu zamówiliśmy oczywiście najpopularniejsze piwo w Irlandii, ważone w Dublinie. Deser był niebiański :-)

ca38f504deb1799a48cee0edda778d55ffb71dfb78e553a54d8c1daa87c3cc1a

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Dublin cd.

Drugiego dnia zwiedzanie Dublina rozpoczęliśmy od miasteczka na przedmieściu o wdzięcznej nazwie Dun Laoghaire. O dziwo nie ma odpowiednika w języku angielskim. Jak widać jest bardzo urokliwe.

226b488cfdf5deaf5053e86d8a46733d20e377c947a57b2823cd5caebc73e269

89b065d8aa2ab947f3503c8d9fa48135096cb813dfaa5a300468fd8b69025dcf

6cd4ecea2ccf9d339cedad04e6d6b304

Po przejściu całej promenady musiałam wzmocnić swoje siły i poszliśmy do kawowej sieciówki o nazwie Insomnia, czyli Bezsenność. Mieli doskonałą promocję. Jak kupowało się kanapkę to kawa była za 90 centów. Z tej okazji skwapliwie skorzystał mój mąż. Ja byłam droższa i wzięłam mufina oraz kawę w normalnej cenie. Mufin był absolutnie fantastyczny (truskawkowo-serowy). Do kawy także nie mogę się przyczepić.

8b6052bfd0434c566981ecb1a0fea49fe90361e6db5bf7b91175632ae44cff81

Pokrzepieni pojechaliśmy kojeką do centrum Dublina. Cel - Trinity College, czyli Kolegium Świętej Trójcy. Jest to najstarsza uczelnia w kraju (1592). Mnie najbardziej interesowała biblioteka :-) Zwiedzanie całego kompleksu bez przewodnika - 9 e, z przewodnikiem - 10 e. Naszym przewodnikiem był Harry, absolwent uczelni, ubrany w tradycyjną szatę, która na początku jest ciemno brązowa, a z czasem ma zblaknąć. W miarę studiów wydłużają się też te doszyte wstęgi. Na dziedzińcu biblioteki staliśmy pod wielkim drzewem. Nasz przewodnik opowiadał, że biblioteka miała problem z wilgocią. Ktoś wpadł na pomysł, aby zasadzić drzewo, które będzie odciągać wodę z gruntu. Tak zrobiono i od tego czasu problem z podmakaniem i zawilgoceniem zbiorów minął. Było to oczywiście dawno, dawno temu.

365176e2594d4462b3fa681290d54c0ee2fb5c318884bb4884ac3e6c8980f523

Kula widoczna na zdjęciu została podarowana uczelni. Można nią zakręcić. Wszyscy zwiedzający zadają pytanie, co to jest. Pracownicy uczelni niezmiennie odpowiadają: "Tego nie wie nikt".

19130df89b8cb4bb339d5252cdbd216626592421fed8fe3db024d2c20356b8c8

Najcenniejszym zabytkiem biblioteki (tzw. starej biblioteki) są Księgi z Kells, znane też pod nazwą Ewangelia z Kells. Datowana jest na 800 rok. Jest to manuskrypt przepięknie iluminowany przez celtyckich mnichów. Niestety w sali, gdzie eksponowane są księgi nie można robić zdjęć. Natomiast w starej bibliotece można pstrykać do woli, ale bez użycia lampy.

d95ada72585a1e49c30e81d79bee0602137faa8d02370578ac7cdce8e3bca5fa

7dc44b72be17c50a3aceca0241d678f8e16b272117b8abf1c8325af3010740e9

ec69d4622971261760ff5a6580c6d37a0586658af15a3bb10798acc638a583ea

Po tej intelektualnej uczcie ruszyliśmy na najbardziej reprezentacyjną ulicę Dublina - Grafton Street. A tam:

2939078a07a440beda16609fb605dc95

3f0d68a5f7d94532e2ce20bc7c2b20a09436ba3d61868414dc14478af5c29ba1

118d7f035b0dfb071a54064842ab60925f2438e6948657e6249ec41e5f8574f46900f2fffeb7387fbc1cd422efaf61cbOni są żywi, pies jest wypchany :-).

Na końcu obowiązkowo lody. Tym razem we włoskiej lodziarni. Pyyycha :-)bf25bb7d917ca8864167815032375d37

Na końcu ulicy przez okazałą bramę wchodzi się na Błonia Świętego Stefana, park założony w XVII wieku.a490d98fe45cfa4fb8a0e4489903ea0530828bee963fdb192774944787a2302a49d37286e1945839a9ec710ab7453720be7780acff3ff1be68580a422c63f95d

Symbolem miasta jest Molly Malone, rzeżba ustawiona u wyloty Graffton Street w 1987 roku. Postać Molly zaczerpnięta została z piosenki ludowej, która stała się nieoficjalnym hymnem miasta.

26eeea6bfc529c704c592ce7e3e0a2e8

Wracaliśmy do domu autobusem piętrowym. Widok z okna super :-) 606ac0488460a0ff335955fb3c6dc0a3

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Bray i powitanie Dublina

Pierwsze śniadanie było kaloryczne i krzepiące :-). Do tego była oczywiście herbata. Nie wiem czy Irlandczycy są takimi fanami herbaty jak Anglicy.

a16436195c5211d7fc86f324ed8371de

Nasza uprzejma gospodyni zawiozła nas do nadmorskiej miejscowości Bray (20 km od Dublina). Tam było pierwsze zetknięcie z Morzem Irlandzkim oraz irlandzką plażą. Plaża kamienista, a morze ziiimne :-).

6f786cd4a8979e458c68e2a2ce286b65

Po po kilku chwilach stania w lodowatej wodzie nie czułam kostek. Brrrr Ja narzekałam, że zimna woda, a tymczasem tubylcy z zadowoleniem się chlapali. Jestem zdecydowanie wolę wodę w temperaturze zupy ;-).

f25ac3e149760e05c422ef09ff9b798b

Myślałam, że widok pani dorodnych kształtów siedzącej w staniku jest właściwy tylko dla polskich nadmorskich kurortów, a tu taka niespodzianka. I ta czerwona, poparzona skóra.

b82a900ff87cf0f802de3469f941b219

Przykład bardzo zadbanego domu w Bray. Niestety nie wszystkie tak wyglądają.

f5cd280d9362f8f3753a5b06fc5cd3afcac7ff69722a31e0610c3ad73a71c496

Po spacerze pomaszerowaliśmy na dworzec, aby podmiejską kolejką DART dotrzeć do centrum Dublina. Niewielki dworzec w niczym nie przypomina polskich dworców zapomnianych przez PKP :-(.

ba1b33fca76908d8e290a9313d1edcdcfdae5a03543db14611793d8673cebdb5

Dublin

Poznawanie Dublina rozpoczęliśmy od deptaka Henry Street. Ten widoczny szpikulec (Spire) został ustawiony dla uczczenia nowego tysiąclecia. Ma 120 m wysokości.

e260e00b177ed0dd387318edac3e2ace

Skręcając w boczną uliczkę trafiliśmy na targ.

b1929f05cffa03f96476112dc3dc0ae43ce4ecd62f93c6f71e587d1c195dab27

1e678813570caebebbf219386c48423c44a946d30bdb8d8a599d09bf273b228f

Jak Widać, że Polacy i Francuzi są wszędzie :-)

28e04423f8903863887f0f17b446e48b5caf3c5a8d5b566ae9c30660ca07124f

Trochę zmęczeni panującym upałem (tak, tak było gorąco) weszliśmy do pobliskiego pasażu handlowego (Ilac Center).

A tam:

6deaf92e923d2aa60fa7ba1ea69af4d9

Babeczki wyglądają świetnie, smakują tak sobie.

bddc4f343d4ec370bf1b92ffea34a03b72abdac6fcef746bb010fd207286177f

My wybraliśmy kawę i ciastko w pobliskiej kafejce. Kawa była bardzo dobra, ciastka bez rewelacji.

e0aa3b21e0e6f0b4cff7b9af920fac87

Co mnie najbardziej zaskoczyło to kaplica - w centrum handlowym!!!

2f374a5e116b8c4614f8538db6f70e16

Dla niektórych Polaków może być szokujący widok kościoła przerobionego na pub.

c6743c260becba6fc7d03e081b0d6f6687a414e15547ded49ce30d721e15f356Dublinie jest mnóstwo pubów. Pub, czyli public house, miejsce spotkań.

1aaebe689cd575ad56b652f21e5295d56a782f89c2cffb85ddcdf112f6ac944bcb6995865a5b127768309552261e04e7

Podoba mi się poczucie humoru Irlandczyków. Zamiast narzekać śmieją się z pogody :-)

af098e7a5a6b2929b5f81a606219ab7aaf1843b9670d984014aaae3e7a57c093

Tak ja w przypadku lotniska, nazwy ulic są dwujęzyczne.d6c1fd30c00a2b0f0cb8110815745970

W księgarni znalazłam przewodniki po Polsce, a na honorowym miejscu stało wydanie Ulissesa Jamesa Joyce'a. Autor nie dość, że urodził się w Dublinie, to treścią powieści jest wędrówka głównego bohatera po tym mieście. Nic dziwnego, że zarówno autor jak i książka są otoczone kultem.

795b5f229fd76622ed475fce476c4ee6

ff035f91b7a427e3bc9001fa455c8bdc

Dublin leży u ujścia rzeki Liffey. Jednym z mostów jest most zaprojektowany przez znanego hiszpańskiego architekta Santiago Calatravę.

65bbbbe8be9c02bb6ca34b52060d0f412f758fd6770a4a63be44140086f01fb10b14ee34450ee05dca95628e3abaff74baac42e4f11639afda2320de2649f1d5Mieszkańcy na ten przeszklony budynek mówią termos.

c2c54c796b42b930d6acad1637fb7958

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
Wakacje w Dublinie

Mój blog został skandalicznie zaniedbany. Chęci były, ale życie sobie a zamiary sobie. Moja średnia to jeden wpis na rok :-(. Ale obiecałam sobie poprawę. Nie będę robić wpisów raz dziennie, ale postaram się relacjonować co ciekawsze wyjazdy oraz imprezy, w których będę uczestniczyć. A więc do dzieła.

Dublin - przyjazd

Dzięki uprzejmości naszego kolegi Krzyśka wakacje spędzamy w Dublinie. Podróż Ryanerem była koszmarem nie z powodu ciasnoty, ale ilości krzyczących, płaczących i kwiczących dzieci przebywających na pokładzie. Trochę ogłuszeni po dwóch godzinach hałasu wydostaliśmy się z latającej puszki. Dublin przywitał nas słońcem!!!! Płyta lotniska była rozgrzana :-). Szok. Irlandzkie władze są na tyle uprzejme, że informują, i to w trzech językach, wszystkich przybywających, że na wyspach jeździ się po jedynej słusznej stronie, czyli lewej. 16d1b39ba5da632ca795b7b78f4025cf

Po odebraniu bagażu ruszyliśmy na poszukiwanie autobusu, który zawiózłby nas do Dublina. Znaleźliśmy go bez problemu. Dwóch sympatycznych panów sprzedawało bilety, z czego jeden był Irlandczykiem, a drugi Polakiem. Irlandczycy na szczęście mówią po angielsku, ale nie jest to angielski znany z BBC.Jest to irlandzka odmiana języka angielskiego. W pierwszych chwilach ciężko ich było zrozumieć. Trzeba im przyznać, wykazują dużą cierpliwość, widząc wielkie oczy turysty i głupią minę pt. "Dlaczego on mnie nie rozumie". Do odjazdu autobusu mieliśmy godzinę, więc wróciliśmy na lotnisko w poszukiwaniu jedzenia. Mój pierwszy posiłek składał się z lodów i napoju. Lody były dobre, ale napój miał zapach płynu do wc, smakował podobnie :-(.

4de36d5da59688f7991a95c17c1fa1dc

Na lotnisku zetknęłam się po raz pierwszy z językiem irlandzkim. Na szczęście informacje są również w języku angielskim.

92e97feead2ccfdf433ee97dca198736

Wreszcie przyjechał nasz autobus.28fc0c8d6c7b10d7506d37f39051bda3

Bez przygód dotarliśmy do domu naszych gospodarzy.

Zgłoś
Komentuj
Schowaj komentarze
Wpisz komentarz:
(Maksymalna ilość znaków: 1024) Pozostało 1024 znaków.
Musisz być zalogowany, aby komentować i oceniać zdjęcia.
Możesz się zalogować lub zarejestrować
Dodaj komentarz
Komentarze uzytkowników:
Skomentuj teraz!
1 / 2